niedziela, 26 kwietnia 2009


Resztę dodam później żeby mieć zdjęcia. Po prostu kocham je wszystkie;**** Wszystkie z dawnej klasy "C". Wróciłoby się do podstawówki. A ja szczególnie tęsknie za tymi latami w szkole podstawowej. Znowu jak dawniej by się pobroiło, wysadzało ubikacje petardą, na lekcji przyrody wymyślało "coś" , żeby każdy się śmiał do rozpuku. I nie zważając na to w jakim to stopniu jest to dokuczliwie, czy w jakim stopniu jest złym czynem, i tak się to robiło. No nie wiem czy dobrze to wytłumaczyłam, ale wiecie o co mi chodziło. Kochałam to beztroskie życie. Gdzie się nie zważało na to jakie będą tego skutki(nawet wezwaniem mamy do szkoły, czy dywanik u dyrektorki) i tak się robiło. Chce wrócić. Chociaż na jeden dzień. I czasami żałuję, że spoważniałam, bo to z wiekiem przychodzi. Chciałabym być taka jak wtedy. Trzy lata temu. Ale chociaż się spoważniało, to i tak coś we mnie zostało z dawnej Bunii "buntowniczki". Prawda?;>
Dobra ja tu mówię o podstawówce, a mnie tu za niedługo czeka liceum. Wymarzone liceum. Do którego tak pragnęłam iść. Może tu, przy odrobinie szczęścia, trafię na nowych krejzoli, którzy mają nie równo pod sufitem, i cieszą się życiem w najlepszy sposób jaki może być i może znowu wrócą te czasy. Szkoda tylko, że nie z tymi osobami z którymi się to przeżyło praktycznie całe swoje życie, z którymi się przebywa na co dzień i z którymi oblewa się wszystkie sukcesy i porażki w życiu, wielkie wydarzenia czy też uroczystości takie jak urodziny i się cieszy życiem.
Dobra bo kurde się robi smutno wspominając stare epizody z mego życia. Ale mniejmy nadzieje, że utrzymamy kontakty wszyscy ze sobą i że nikt nas nie rozdzieli.
A no i wracając do teraźniejszosci to ostatnie dwa ogniska, które odbyły się w piątek i sobotę, zaliczą się do udanych, i to mało powiedziane. Były wyrąbiste. W tych dwóch dniach miałam stycznosć z policją. Tzn nie tak dosłownie. Ale na pierwzsym onisku była rewizja, gdzie my to się ukrywaliśmy przed tajniakami, a na drugi dzień z M i B urwyaliśmy się w lesie , gdyż wracająć z ogniska zobaczyliśmy radiowóz i jakby nas złapalito było by źle, a penwie by nas złapali bo to było po godzinie 00.00. A jakby każali w alkomacik dmuchać to M napewno by nie wylądowała na izbie wytrzeźwień. Nic.;d

czwartek, 16 kwietnia 2009


Kurde. Coś mam nie po kolei w głową. Ale takie lenia złapałam, że ja Ciebie. Uciekam od nauki szerokim łukiem. A w następnym tygodniu testy. Jutro pseudo kartkówka z chemii ze stężenia procentowego i chyba ją ominę, bo mi się nie chce. No proste zadania bym zrobiła, ale te co ostatnio miała Magda to nara. Zresztą bardziej mi się chce robić testy niż uczyć się pierwiastków i ze stężenia procentowego. I szczaj taką. No nic. Jutro pojadę dokończyć nosić te drewno u babci w Sarzynie i będzie spokój. A w sobotę zapieprz w pole bo przecież czas zasiać wszystko. Jeszcze mi mamusia kochana oznajmiła, że ma nadzieje na moją pomoc w plewieniu warzyw i owoców które sobie posadziła. Eheheheeee. Marzenia to ona ma. Ale nic. W sobotę się przejedzie też na tą Brzózę zobaczyć jak tam naprawdę jest, no i na koniec jakże pięknego i pracowitego dnia trza się rozerwac i się trza przejechać na ognisko na Jelną. To już ten czas, czas ognisk. Że tak powiem"wkońcu". A teraz to tak podsłuchuję Myslovitz. I powiem wam, że miło mi się spędza z mini czas. Ten czas jest pełen reflekcji. Dobra bo już pieprzy mi się.

czwartek, 9 kwietnia 2009


Jednak świat nie jest taki zły. Miejmy nadziej , że moje zdanie szybko się nie zmieni jak się zmienił tamtejsze. Na razie nie mogę po prostu w to uwierzyć i cały czas po mnie dreszcze chodzą. Wreszcieee jest nadzieja na zrealizowania naszych marzeń(moich i Maćki).
Nie chce mi się wszystkiego opisywać i w ogóle no + to że nie chcę zapeszać z tej takowoż strony nic wam nie zdradzę. Zdradzę to dopiero jak wypali i będę pewna i pełna na pewno radości i szczęscia. Ale ja wierzę, wierzę, że to się uda. I miejmy nadzieje, że taka myśl też pomoże w rzeczywistości.xD A tak poza tym to święta i z tej okzaji chcę Wam pożyczyć najwspanialszych i najfajowych i naj... ! I niech Wam się wiedzie. A teraz lecę do fryzjera pozbyć się porozdwajanych końcówek, co przyśpieszy proces rośnięcia moich włosów, które chcę aby były jak najdłuższe bo lubie jak są długie i przy tym zdrowe. Cya;*

wtorek, 7 kwietnia 2009


Nic nie powiem. Normalnie, nie wiem czy nawet legalnie mi się nic po prostu nie chcę.
Nie wiem może to (jak Olka.R ujmuję) stara chandra.xD
Poza tym, że duch humoru mnie chwilowo opuścił to jeszcze te zjebane podanie na jutrooo.
Nie zapominając o nauce z języka polskiego i angielskiego. Ale dzięki Bogu to chwilowo się skończy, bo przerwa świąteczna. Chociaż dla mnie ona raczej taka nie będzie jak zawsze, gdyż będzie zakuwanie na poprawę sprawdzianów i rozwiązywanie testów aby się przygotować do testów gimnazjalnych. A tak na marginesie to jest wmiarę przyzwoicię.