sobota, 31 stycznia 2009

Wyjazd na stok z Dosią się udał. Trochę jestem zmęczona ale za to zadowolona.
Snowboard mnie rajcujesz, że ohohoho. Polecam. Uczę się na razie ale jak się chce to się nauczy.
No i trza mieć zapał. A ja go mam, jak na razie.
Jutro jest superowy dzień , bo wyjeżdżamy nad Solinę. Już się nie mogę doczekać.
Dalsze uczenie jeżdżenia na snowboardzie, szaleństwo i pijactwo na całego.
Dla takich chwil naprawdę warto żyć. No i czekać na nie rzecz jasna.
Teraz pewno coś zjem i pojadę do cioci pomóc trochu jak to w sobotę. Bo trza sobie pomagać.
Co dwie ręce to nie jedna.
+ trza się pakować a mi się nie chce.Może ktoś ma chęć mi pomóc i mnie spakować.xD

Coma.!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

comacomacomacomacomacomacomacocomacomacoma


no CO MA w sobie ta COMA? ;D

Teeeż mam fazę. Wiesz, ich wokalista, jak był mały, miał ADHD - zupełnie jak my! ;D

Alka. ;* pisze...

miłego wyjazdu Kochanna. ;* ;]
i nie szalej tam za bardzo, żebyś cała wróciła. ;p
+nowe u mnie. ;p ;]]

Anonimowy pisze...

fajnie Ci;p mi by się chciało;)

Anonimowy pisze...

Bunia dałaś czadu na stoku xD
:*:*:*

Dosia